Droga wzdłuż jeziora początkowo była dość ciekawa. Droga wiła się wśród brązowych skał. Czasem odsłaniał się widok na jezioro. Jest spore. Nasze Śniardwy przy nim są jak mały staw.
Dorplas i żołnierz byli zadowoleni z jazdy, ja powiem szczerze byłem dziś wykończony. Te 11 dni jazdy dały dziś o sobie znać. Dziś po przejechaniu prawie 500 km prędkość w granicach setki wydawała mi się zbyt duża. Czułem jakbym już przysypiał na motorze. Skrzynki pocztowe stojące przy drodze zaczęły mnie straszyć. Nie pomagała mi też myśl o tym co żołnierz oznajmił mi dziś w czasie jazdy. Chwalił się że zmalował przy mojej maszynie jakiś dowcip, ale nie chciał powiedzieć co. Przy tym zmęczeniu dodatkowo mnie to stresowało. Głównie z powodu mojego zmęczenia około 80 km przed Malmo zatrzymaliśmy się na nocleg. Miejsce przy kolejnym małym jeziorku. Jest tu mały, drewniany pomost, woda płytka. Do pomostu przywiązany jest termometr zanurzony w wodzie. Wg jego wskazań woda ma temperaturę 28 stopni. Wszyscy oprócz żołnierza skorzystali z kąpieli. On pomoczył się wcześniej w jeziorze Vattern. Po zmroku, bo tu już jest zmrok, osaczają znów komary. Off w ruch i wkrótce potem do namiotów i dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz