sobota, 17 lipca 2010

Dzień 14 - polskie wybrzeże i polskie drogi

Zebraliśmy się dość wcześnie bo poproszono nas żeby zwinąć namiot przed 8. Jechaliśmy bocznymi niemieckimi drogami do Świnoujścia. Jechało się dość wygodnie ale w upale. Świnoujście zaskoczyło nas znienacka znakiem przy drodze. Obowiązkowa fotka przy tablicy - Rzeczpospolita Polska.


Na drodze dojazdowej do promu przywitała nas spora kolejka samochodów. Ale jak to na motocyklu boczkiem, boczkiem pod sam prom :) Pewnie przeklinano nas w wielu puszkach. Prom już stał i był prawie cały załadowany. Na szczęście obsługa promu pozwoliła nam wjechać. Motocykl to wszędzie się upchnie :). Znów przeprawa promowa poszła sprawnie i za darmo. Piszę znów bo wcześniej korzystaliśmy z podobnego promu w Szwecji. Trasa wzdłuż polskiego wybrzeża przez turystyczne miasteczka to prawdziwa męczarnia. Zapomnieliśmy już w jak złym stanie mogą być drogi i jakie mogą być na drogach korki. Naszym celem na ten dzień było Grzybowo gdzie spędza urlop brat Moniki z żoną i dzieckiem. Prysznic, wizyta na plaży, grill, piwko i spanie w łóżku, ciekawa odmiana po dwóch tygodniach. Agnieszka, Sławek i Bartek nocują gdzieś w okolicach Szczecina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz